W polonijnej parafii pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli w Dudley w stanie Massachusetts w dniach 7-15 maja odprawiana jest nowenna ku czci męczennika. Podczas jednej ze mszy świętych parafianka Anne Bembenek wygłosiła świadectwo o uzdrowieniu z choroby nowotworowej po modlitwie za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli. Ojciec Święty Franciszek udzielił wszystkim uczestnikom nowenny w kościele w Dudley specjalnego błogosławieństwa.
„Ta nowenna jest szczególną modlitwą za katolików, aby w trudnych czasach pozostali zjednoczeni z Bogiem i sobą nawzajem, za tych, którzy walczą ze złem, aby zaprowadzić pokój na świecie, dla osób zmagających się z uzależnieniami, o uzdrowienie i zjednoczenie rozbitych rodzin, o cudowne uzdrowienia chorych i za wszystkich katolików cierpiących z powodu prześladowań” – napisano na plakacie z informacją o nowennie.
Wcześniej, od 18 kwietnia do 1 maja, gościem parafii był ks. prał. Józef Niżnik, kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie, który wygłosił cykl konferencji o świętym.
16 maja 2025 r. kościół w Dudley zostanie formalnie ogłoszony sanktuarium św. Andrzeja Boboli.
Ze świątynią w Dydley wiąże się niezwykła historia. To pierwszy kościół w USA pod wezwaniem tego świętego i jedyny, w którym znajdują się jego relikwie. Parafia powstała w 1952 r., kiedy do USA przyjeżdżało wielu Polaków. W ostatnich latach jednak wiernych ubywało, zostało ok. 120 rodzin. Proboszcz ks. Krzysztof Korcz miał coraz większe problemy z utrzymaniem kościoła, więc postanowił poprosić biskupa o połączenie parafii z sąsiednią. Jednak zanim doszło do spotkania, w czerwcu 2023 r. zadzwonił do niego pewien mężczyzna z Chicago i powiedział, że przyśniło mu się, że powinien zadzwonić właśnie do kościoła w Dudley i opowiedzieć o uzdrowieniu swojej żony, o które modlił się za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli. „Zacząłem więcej czytać o św. Andrzeju Boboli i dowiedziałem się, że on kilka razy upominał się o swój kult. Pomyślałem, że może mi też daje jakiś znak” – opowiadał ks. Korcz w wywiadzie dla Telewizji Chrystusa Króla. Ksiądz zaczął razem z parafianami odmawiać litanię do tego męczennika. Po 10 dniach dostał telefon od prawnika, że zmarła parafianka ofiarowała w spadku dużą kwotę na parafię. „To był dla mnie znak od św. Andrzeja Boboli: «Nie martw się o sprawy materialne, zajmij się kultem, a ja przyprowadzę ci ludzi». Przyszło mi do głowy, że może powinno tu być sanktuarium” – opowiadał ksiądz w rozmowie z telewizją.
„Św. Andrzej Bobola jest patronem na trudne czasy i chętnie pomaga. Ale może pomóc tylko wtedy, kiedy go o to poprosimy” – powiedział ks. Korcz w wywiadzie, zachęcając do modlitwy za wstawiennictwem męczennika, m.in. do włączenia się w nowennę. Zauważył, że innych świętych patronów na ogół wybierają sobie ludzie, a św. Andrzeja sam Bóg wskazał nam na patrona. Źródło: profil parafii św. Andrzeja Boboli na Facebooku